Dystymia – objawy, leczenie i jak sobie z nią radzić (2022)

[Ten tekst napisałem dla jednego z portali internetowych. Ma on charakter medyczny i częściowo poradnikowy. Wykorzystałem w nim zasady klasycznej szkoły copywritingu]

Być może nie do końca wiesz, czym właściwie jest dystymia. Choroba, która może dotykać nawet 5% populacji, a więc co dwudziestą osobę. Często mówi się, że to taka mała, przewlekła depresja. Tylko co to właściwie oznacza? Jakie są przyczyny dystymii i jej objawy? Jak wygląda leczenie? Czy jest szansa, że chory całkowicie się pozbędzie się tego zaburzenia? A zanim to nastąpi, co może zrobić, by poprawić jakość swojego życia? I co mogą zrobić ci, którzy żyją z osobą dotkniętą chorobą? O tym wszystkim przeczytasz w dzisiejszym artykule. 

Czym jest dystymia i czym różni się od typowej depresji?

Sięgając do literatury czy przeglądając informacje w sieci można przeczytać, że dystymia to lekka depresja. Ma ona charakter przewlekły – trwa minimum dwa lata. Często nie jest w ogóle leczona, jako że chory uznaje objawy choroby za część swojej osobowości. Mówi “zawsze taki byłem” i nie podejmuje żadnych działań, by rozpocząć leczenie czy psychoterapię. Tymczasem dystymia to zaburzenie osobowości, które leczenia wymaga. To choroba jak każda inna. Niestety jej objawy nie są aż tak widoczne. Dla otoczenia, ale często i dla samego chorego.

Mężczyzna siedzący na podłodze z pochyloną głową dystymia

Obraz Holger Langmaier z Pixabay

Jeśli nigdy nie miałeś depresji, możesz mieć problemy ze zrozumieniem, czym jest dystymia. Zacznijmy zatem od prostego pytania. Gdybyś miał wybór, wolałbyś przejść kilkudniową grypę czy przez cały rok mieć uporczywy katar? Choć zapewne wzdrygnąłeś się na samo słowo “grypa”, wybrałbyś opcję pierwszą. Lepiej bowiem przemęczyć się kilka dni, a potem mieć spokój, niż znosić katar przez cały rok. W dużym uproszczeniu taka jest właśnie różnica między dystymią a depresją. Depresja to w tym przykładzie grypa. Może nie kilkudniowa – raczej co najmniej kilkumiesięczna. To bardzo silne obniżenie nastroju, niekiedy z towarzyszącymi mu myślami samobójczymi. Zdarzają się nawet chorzy, którzy nie są w stanie wstać z łóżka. Ani wykonać innych prostych czynności. A jak wygląda to w przypadku dystymii?

Przyczyny i objawy dystymii

Psychologowie i psychiatrzy nie są zgodni co do tego, co powoduje dystymię. Część z nich wskazuje tu na czynniki genetyczne. Część z kolei twierdzi, że ta lekka depresja może mieć charakter nerwicowy. Badania, jakie do tej pory przeprowadzono, mogą na to wskazywać. W takim przypadku nie bez znaczenia byłoby więc środowisko. Otoczenie, w którym dana osoba wychowała się bądź funkcjonuje nadal. I przez które niejako nabawiła się tej choroby.

Przy rozpoznaniu przez lekarza lekkiej, przewlekłej depresji bardzo ważną wskazówką jest wiek. Choroba ta zaczyna się bowiem najczęściej w wieku nastoletnim. Choć oczywiście i od tej reguły zdarzają się wyjątki. Zdarza się, że zaburzenie daje o sobie znać po dwudziestym roku życia, a nawet później.

Przejdźmy zatem do objawów dystymii. Co istotne, nie tylko utrzymują się one przez co najmniej dwa lata. Równie ważne jest to, że znikają na nie dłużej niż dwa miesiące. Chodzi tu o tzw. okresy remisji, które zresztą nie u każdego pacjenta występują. Jeśli doświadczyłeś ich w swoim życiu nie oznacza to, że nie masz dystymii. Nie, jeśli ostatecznie znów czujesz się źle. 

Obserwując dyskusje na portalach internetowych można poznać wiele opinii na temat objawów dystymii. A także przekonać się, że – jak to często bywa – nie wszystkie z nich występują u każdego. Dystymicy często określają swój stan jako “takie życie na pół gwizdka” czy wręcz “brak chęci do życia”. Natomiast lista objawów klinicznych tego zaburzenia obejmuje:

  • niską samoocenę (chory uważa się za osobę gorszą od innych, nie wierzy w siebie);
  • zaburzenia snu (bezsenność, nocne wybudzanie, nadmierna senność w ciągu dnia itp.);
  • uczucie ciągłego zmęczenia (niski poziom energii życiowej, męczliwość);
  • zaburzenia łaknienia (np. jedzenie w zbyt dużych bądź zbyt małych ilościach);
  • poczucie beznadziejności (nic nie cieszy, rzeczywistość wydaje się szara i nudna, a przyszłość niepewna);
  • trudności decyzyjne (dystymik nie do końca wie, czego chce, ma tendencję do prokrastynowania);
  • problemy z koncentracją (uczucie zamglonego umysłu, trudności w zapamiętywaniu).

Osobom z zaburzeniami nastoju dość często towarzyszy utrata zdolności odczuwania przyjemności (anhedonia). O jej objawach przeczytasz więcej za moment. Wielu pacjentów uskarża się też na napięcie psychiczne i brak motywacji. Objawem dystymii może być również niechęć do kontaktów społecznych (życie w swoim świecie). A także ograniczenie lub brak zainteresowań i stałe uczucie nudy. 

Lekka, przewlekła depresja – jak funkcjonuje osoba z zaburzeniami nastroju

Jeśli jesteś dystymikiem, dobrze wiesz, jak czujesz się na co dzień. Być może jednak na dystymię cierpi Twój partner. Albo znajomy czy członek rodziny. Jeśli tak jest, warto zrozumieć, dlaczego on czy ona funkcjonuje tak, jak funkcjonuje.

Prawdopodobnie miałeś w życiu sytuację, w której bardzo Ci się czegoś nie chciało. Mogło chodzić o naukę, pracę czy oglądanie kiepskiego filmu. Mogłeś czuć się znudzony koniecznością długiej podróży czy udziałem w imprezie. To teraz wyobraź sobie, że dystymik czuje się tak przez większość czasu. Bywa, że przez cały czas. Czynności, które wykonuje, męczą go i nużą. Do ich wykonania potrzebuje energii, której jednak nie ma zbyt dużo albo nie ma wcale. Tworzy się zatem swego rodzaju błędne koło.

Młoda smutna dziewczyna z dystymią patrząca w okno

Obraz Abbat1 z Pixabay

Gdy mowa o głębokiej depresji, pacjent może nie być w stanie zrobić praktycznie niczego. Potrzebny jest lekarz psychiatra, który prawie na pewno zastosuje terapię lekami. Z kolei osoba z dystymią pozornie funkcjonuje normalnie. Objawy zaburzenia nie są zwykle na tyle silne, by uniemożliwiać jej pracę czy naukę. Może mniej się uśmiechać, wolniej myśleć i szybciej męczyć, ale otoczenie nie musi nawet tego zauważyć. A już na pewno uznać za chorobę. Ot, taki on już jest – powiedzą inni. Trochę smutas, trochę leń, trochę flegmatyk. Ale ponieważ “trochę”, to przecież nie ma problemu. Niestety to nieprawda – problem jest i trzeba się nim zająć.

Osoba z dystymią a inni ludzie

Warto zrozumieć, że pacjent z dystymią ma stale obniżony nastrój. Bez wyraźnej przyczyny. Choć jeśli dodatkowe przyczyny się pojawią, może wpaść dodatkowo w depresję. Mamy wówczas do czynienia z tzw. podwójną depresją. Załóżmy jednak, że do takiej sytuacji nie doszło i objawy są typowe dla dystymii.

Dystymia to choroba, z którą nie jest łatwo funkcjonować. Zwłaszcza w otoczeniu ludzi, którzy nie mają tego rodzaju zaburzenia. Nietrudno wyobrazić sobie, jak będzie czuł się dystymik, odczuwający brak chęci do życia, w związku z wiecznie roześmianym partnerem. Albo członkiem rodziny z ADHD. Ciągły brak energii sprawia, że chory jest jak samochód jadący na oparach. Albo jak telefon z prawie rozładowaną baterią. Funkcjonuje w trybie oszczędzania energii. Można powiedzieć, że w pewien sposób nie jest w stanie nadążać za innymi. Za światem. Za życiem w ogóle. I, co oczywiste, miewa z tego powodu problemy.

Czy osoby z dystymią mogą irytować otoczenie? Jak najbardziej. Wystarczy wyobrazić sobie, jak zareaguje podekscytowany czymś partner, gdy dystymik będzie tym czymś znudzony. Jak zareagują kochający rodzice, gdy ich dziecko wydaje się nie doceniać ich starań. Wydaje się, bo jego reakcje wynikają tak naprawdę z poczucia beznadziei. 

Dystymia to choroba, nie wybór

Warto zrozumieć, że dystymik nie jest kaleką. Przynajmniej nie w dosłownym znaczeniu tego słowa. Może robić wszystko, tyle że to wszystko przychodzi mu z dużo większym wysiłkiem. Osoba zdrowa będzie się bawić do białego rana, dystymik poczuje się wypompowany po godzinie. Osoba zdrowa posprząta mieszkanie w godzinę, dystymik podda się po paru minutach. Albo też będzie sprzątał przez godzinę, ale dużo wolniej. Osoba zdrowa będzie szukać towarzystwa innych osób, dystymik będzie się od nich odgradzał. Dlaczego? Bo ludzie zwykle go męczą. Bo wszystko go męczy. Osoba zdrowa będzie się cieszyć na premierę w telewizji. Na wyjście do teatru. Na nowe smaki w kuchni. Osoba chora – niekoniecznie. Zwłaszcza jeśli dotknęła ją również anhedonia.

Anhedonia w dystymii

Anhedonia, czyli brak odczuwania przyjemności, to niestety również jeden z objawów dystymii. Uciążliwy, bo niełatwo udawać entuzjazm, gdy dusza jest we łzach. Gdy przepełniają ją beznadzieja i pustka… Zrozumienie, czym jest anhedonia, to kolejny ważny krok. Warto pamiętać że osoba z dystymią, podobnie zresztą jak hipochondryk, naprawdę cierpi. Często mówi się o hipochondrykach, że tylko udają. Że chcą zwrócić na siebie uwagę. A oni naprawdę czują te wszystkie dolegliwości. I tak samo jest z osobami chorymi na dystymię i dotkniętymi anhedonią. Naprawdę nie mają energii i siły. Naprawdę nic ich nie cieszy (choć bardzo chciałyby, by było inaczej). I naprawdę nie wymyślają sobie tego wszystkiego

Weź się w garść – słyszałeś to od innych lub sam tak mówiłeś?

Niestety wciąż pokutuje mit, że przy depresji wystarczy po prostu wziąć się za siebie. Wziąć się w garść i zacząć normalnie funkcjonować. To nieprawda. Nie zawsze jest to możliwe. Tego typu myśleniem „na chłopski rozum” możemy wyrządzić drugiej osobie krzywdę. Albo wyrządzić ją sobie, jeśli to my chorujemy na lekką odmianę depresji.

Denerwowanie się na dystymika, że znowu jest zmęczony, nie ma sensu. Podobnie jak irytowanie się, że nie jest dość spontaniczny. Najgorsze jest jednak wmawianie mu, że udaje

Gdyby osoba z umiarkowaną depresją mogła tak po prostu wszystko zmienić, z pewnością by to zrobiła. Nie byliby potrzebni lekarze psychiatrzy. Nie byłaby potrzebna psychoterapia. Tymczasem to właśnie one są polecane przy tego rodzaju zaburzeniach nastroju. Dystymii rzadko towarzyszą co prawda myśli samobójcze, ale już w przypadku depresji mogą się one pojawić. Gdy do tego dojdzie, podjęcie leczenia traktować można jako ratowanie życia pacjenta. Nie oznacza to jednak, że lekkiej depresji nie trzeba leczyć.

Leczenie osoby z dystymią

Lekarze psychiatrzy w większości zgodni są co do tego, że dystymię leczyć należy podobnie jak depresję. Dość często w terapii stosuje się leki z grupy SSRI (Selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny). Część specjalistów uważa jednak, że do wyleczenia zaburzenia niezbędna będzie psychoterapia. Zwłaszcza gdy obniżony nastrój u pacjenta powodują błędne wzorce myślenia. Wzorce, które można zmienić, choć często wymaga to czasu. Jedną z metod, która przynosi rezultaty w leczeniu dystymii jest terapia poznawczo-behawioralna.

Lekarz w białym fartuchu trzymający kartę leczenia dystymii

Obraz valelopardo z Pixabay

Jeśli podejrzewasz u siebie dystymię, koniecznie zasięgnij porady lekarza lub psychologa. Być może przyzwyczaiłeś się do swojej choroby. Do stanu, w jakim od lat funkcjonujesz. Do życia w swoim szarym, niekoniecznie miłym świecie. Wiedz jednak, że nie jesteś na to skazany. Być może pomoże Ci farmakologia. Być może czeka Cię długa psychoterapia. Zawsze jednak warto o siebie powalczyć. Zwalczyć przynajmniej niektóre przyczyny obniżonego nastroju. Pamiętaj, że nie ma sensu żyć na pół gwizdka, jeśli można żyć na sto procent. Albo chociaż na osiemdziesiąt… 

Jak samemu radzić sobie z lekką depresją?

Na wizytę u lekarza lub na psychoterapię musisz trochę poczekać? Zdarza się, jednak już teraz możesz zacząć wprowadzać w swoim życiu pewne zmiany. Na początek uświadom sobie jednak, że efekty nie pojawią się od razu. Masz do czynienia z zaburzeniem przewlekłym. Na pogłębienie objawów być może sam pracowałeś przez wiele lat. Dlatego nie spodziewaj się, że swoje problemy rozwiążesz w tydzień. Albo w 30 dni, co szczególnie lubią wmawiać innym autorzy pseudoporadników. 

  1. Aktywność fizyczna
    Osoby chore na depresję przewracają oczami, gdy ktoś poleca im ruch. Wiedzą, że zwyczajnie nie są w stanie tego zrobić. Z dystymią sprawa wygląda nieco inaczej – aktywność fizyczna może Ci pomóc. Zwłaszcza jeśli objawy choroby nie są u Ciebie zaostrzone. Pamiętaj jednak, by wybierać ostrożnie. W dzisiejszych czasach modne zrobiły się siłownia i jogging. Jednak modne wcale nie oznacza, że dla Ciebie. Wybierz aktywność, którą choć trochę lubisz, nawet jeśli będzie to zwykły spacer. Ważne, by choć trochę się poruszać, a jednocześnie nie przemęczyć.
  2. Medytacja
    To doskonała metoda na wyciszenie myśli i zmniejszenie niepokoju. Wbrew pozorom nie musi oznaczać siedzenia w bezruchu. Pewną formą medytacji jest chociażby joga. A także innego rodzaju czynności, które pomogą Ci oderwać się nieco od problemów. Sprawdź, czy w Twoim mieście organizowane są kursy medytacji. Opieka nauczyciela jest tu bardzo istotna, zwłaszcza na początku nauki wybranej metody.
  3. Troska o siebie
    Przede wszystkim zadbaj o dietę i o zdrowy sen. Postaraj się zrezygnować z używek. Jeśli często doświadczasz niepokoju, zapewnij sobie chwilę wytchnienia. Możesz wybrać się na masaż, przeczytać dobrą książkę albo dłużej poleżeć w wannie. Ważne, by to, co robisz, sprawiało Ci przyjemność. Albo przynajmniej nie powodowało znudzenia bądź irytacji.
  4. Kontakty społeczne
    Jeśli cierpisz na dystymię od dłuższego czasu, prawdopodobnie odczuwasz niechęć do kontaktów społecznych. Pamiętaj jednak, że nie muszą być one intensywne. Krótka rozmowa telefoniczna czy przez Messengera może poprawić Ci nastrój. Żyjemy w czasach, gdy zamienienie paru słów ze starym znajomym nie stanowi już problemu. Na portalach społecznościowych z łatwością nawiążesz kontakt nawet z ludźmi, których nie widziałeś od lat.
  5. Metoda małych kroków
    Jako osoba z dystymią możesz mieć poczucie, że ciągle tracisz czas. Szybkie nadrobienie tej straty może być kuszące, ale nie daj się na to nabrać. Ustalając cele pamiętaj, by były one nie tylko mierzalne, ale też realistyczne. Możliwe do osiągnięcia. W przeciwnym razie czeka Cię porażka. Postaw na małe cele i odnoś małe zwycięstwa. Jak mówi chińskie przysłowie, każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
  6. Praca nad sobą
    Spróbuj zrozumieć swoje wzorce myślowe. Być może bezwiednie je powtarzasz, a wystarczy powiedzieć stop i zacząć myśleć inaczej. To nie jest łatwe. Jednak świadomość tego, że pewne Twoje przekonania nie są do końca uzasadnione może bardzo Ci pomóc. I ułatwić pracę specjaliście, do którego wkrótce się wybierzesz. 

Pamiętaj, że opisane powyżej porady nie są poradami medycznymi. To swego rodzaju podsumowanie rad, jakie nawzajem dają sobie osoby dotknięte dystymią. Potraktuj je zatem jako rozwiązania tymczasowe. Mogą, ale nie muszą Ci pomóc. Leczenie lekkiej depresji powierz specjaliście, który wybierze dla Ciebie odpowiedni rodzaj terapii.

Autor: Marcin Jaskulski

Dziękuję, że przeczytałeś ten tekst. Jeśli Ci się spodobał, skorzystaj z ikonek poniżej i umieść link do niego na swoim profilu w mediach społecznościowych. Być może zainteresuje on także Twoich znajomych. Skontaktuj się ze mną, jeżeli potrzebujesz wysokiej jakości treści dla swojego biznesu lub jako osoba prywatna.

contenido